Rozdział 33
- Stój. - był blisko. Za blisko.
- Zostaw mnie !
- Stój kurwa bo nie chce mi się za Tobą biegać ! - popchnął mnie na ziemię.
- Zostaw !
- Dlaczego przede mną uciekasz złotko ? - mulat warknął mi do ucha.
- Zostaw mnie !
- Dlaczego miałbym ? Jesteś gorąca, jesteśmy w środku lasu i nikt nie usłyszy twoich krzyków.
- Puść ją już. - Harry. Napastnik wstał z moich pleców i podniósł mnie do góry. Wtuliłam się w loczka.
- Zabierz go ode mnie. - jęknęłam kiedy pierwsze łzy spłynęły po moich policzkach.
- Będziesz w stosunku do mnie grzeczna ? Będziesz mnie szanować i słuchać ?
- Tak..
- Chodź kochanie. Wrócimy do domu i pójdziesz spać. - wziął mnie na ręce. Właśnie zaczął padać pierwszy śnieg. Cały czas trzęsłam się z zimna i płakałam. Wniósł mnie do sypialni i ułożył w łóżku.
- Śpij już Baby. - pocałował mnie w czoło.
- Kiedy przyjdziesz ? - Jezu moje gardło.
- Dobrze się czujesz?
- Bywało lepiej.
- Wyśpij się. Przejdzie Ci. Mam nadzieję, że nauczka, którą dostałaś ode mnie i Zayna Ci wystarczy. - odwróciłam się do niego plecami.
- Dobranoc Harry.
- Dobranoc moja Baby. - pocałował mnie w policzek i wyszedł. Przesadził. Nasłał na mnie Zayna, a doskonale wie jak się go boję. Ten debil położył mnie spać w ubraniu. Jezuuu... wstałam i ruszyłam do garderoby. Przeszukiwałam półki.
- Czego szukasz ? - aż podskoczyłam.
- Umm.. czegoś do spania.
- Tutaj masz kochanie. - podał mi coś..takie krótkie.. - Harry co to jest ?
- Koszulka nocna. Sam wybierałem.
- To wiele wyjaśnia.
- Mam na Ciebie ochotę kochanie. Dużą. Zerżnąłbym Cie w te Twoje pyskate usteczka. - wyminęłam go i uciekłam z garderoby. Poszłam do łazienki i zamknęłam drzwi. On mnie wykończy z takimi tekstami.
- Summer otwórz.
- Harry chcę wziąć prysznic.
- Otwórz te pierdolone drzwi ! - uderzył w nie mocno. Przeraził mnie dlatego zrobiłam co mi kazał i uciekłam w głąb łazienki. Wszedł do środka z miną mordercy.- Dlaczego uciekasz kiedy ja chcę się kochać ?
- Nie uciekam.. Po prostu chciałam się umyć. - zdjął z siebie koszulkę i rozłożył ręce zapraszając mnie bliżej siebie. Oplótł mnie w pasie jedną ręką. Ucałował moje dłonie.
- Moje.. - przeniósł się na szyję i dekold.. - Moje.. - zdarł ze mnie koszulkę i stanik. Ucałował moje piersi. - Moje.. - przygryzał i całował moje sutki. - Moje.. - Jęknęłam cicho bo takie pieszczoty sprawiały mi przyjemność. Wrócił się do moich ust. - Moje. - mruknął całując mnie. Wziął mnie na ręce i wrócił do sypialni. Zdzierał z nas ciuchy nie odsuwając się od moich ust. Położył się na łóżku.
- Chodź Baby. Zabawimy się w 69.
- Nie ma mowy.
- Popieścimy się. Chodź.
- Nie wezmę tego do ust.
- Dlaczego ?
- Nie potrafię. Nie chcę.
- Ja Cie nauczę. Najpierw ręką kochanie.- Nie !
- Musisz mnie rozpalić kochanie. - oplótł moją rękę wokół swojej męskości. Nie musiałam się namęczyć, żeby był gotowy do działania.
- Wejdź już... - jęknęłam niezadowolona.
- Nie weźmiesz ?
- Nie. Za wcześnie Harry.
- Ugh.. Dobra. - usiadłam na nim oplatając jego pas moimi nogami. Wpiłam się w jego szyję, a on wypchnął w górę swoje biodra szukając kontaktu z moją kobiecością.
- Przykro mi kochanie, ale nie będziesz na górze. - jednym ruchem przerzucił mnie pod siebie. Wtargnął w moje wnętrze. Szybko i bardzo mocno. Ból ? Nie. Przyjemność. Dziwne rozpieranie, ale przyjemne. Jego ruchy były agresywne. Warczał cicho przy moim uchu.
- Ha..harry..- przyspieszył. - Mocniej..
- Co tylko sobie życzysz kochanie.. - zrobił o co prosiłam. Jego pchnięcia stawały się wolniejsze i bardziej niechlujne. Wygięłam się pod nim jęcząc głośno. Warknął gardłowo.. Zamknął oczy i nieskładnie szeptał moje imię. Tkwił we mnie. Byliśmy jednością. Muszę się przyznać. Kocham go. Jego popieprzony charakter. Jego dołeczki i zapach jego loczków. Sposób w jaki poprawia włosy. Położył się obok mnie dysząc ciężko.
- Jesteś cudowna.. Kocham Cie. - jego pełne wargi odnalazły moje. Złączył je w delikatnym pocałunku.
- Ja Ciebie też kocham..
- Śpij już kotku. - przykrył nas kołdrą i mocno mnie przytulił.
- Idziesz jutro do pracy ?
- Idę, a ty zostajesz w domu.
- Har
- Śpij. - wtulona w jego nagie ciało oddałam się snom. Puste łóżko. Uhh.. Nienawidzę zasypiać przy nim i budzić się sama. Po szybkim prysznicu ubrana w http://img.szafa.pl/ubrania/1/015682613/big_1375987179/elegancko-ale-codziennie.jpg zeszłam na dół. W jadalni czekało na mnie śniadanie i liścik.
-Baby,
Dzień dobry kochanie. Wyglądasz cudownie śpiąc nago w
moich ramionach. Przygotowałem dla Ciebie śniadanie.
Kocham Cię. Smacznego
H.S
Awww.. Oh Styles, co ty ze mną robisz. Zjadłam śniadanie i rozejrzałam się po szafkach. Cholera muszę znów do sklepu. Wzięłam torbę, pieprzoną kartę kredytową od Harry'ego i nacisnęłam klamkę od drzwi wejściowych. Zamknięte. Kurwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz