czwartek, 30 stycznia 2014

Roździał 25
Rozpłakała się jeszcze bardziej.
- Kochanie chodź do mnie.. - wziąłem ją w ramiona i pozwoliłem płakać na moim torsie. Cała się trzęsła.
- Jestem taka głupia.. - zaczęła jakiś czas później. Rozpinała moją koszulę. Dopiero teraz zauważyłem, że jest brudna w tuszu. Zsunęła ją z moich ramion i zniknęła za drzwiami. Szybko poszedłem za nią zdziwiony jej zachowaniem. Była w łazience i starała się usunąć zanieczyszczenie z białego materiału.
- Baby zostaw to.
- Ubrudziłam ją.
- Zostaw to i powiedz mi co się stało. - wytarłem jej buźkę z łez i rozmazanego tuszu. Pozwoliła mi wziąć się na ręce i zanieść do salonu. Usadziłem ją na sobie jak małe dziecko. Oplotła mnie rękami w pasie.
- Summer myszko powiedz mi.. Pomogę Ci. - westchnęła głęboko i otarła policzki.
- Pamiętasz mojego brata ?
- Niestety.
- On.. Potrzebował miejsca zameldowania i ja mu pozwoliłam się zameldować tutaj i on.. on wziął kredyt na moje mieszkanie, a potem się wymeldował.
- Nie płacz maluchu. Gdzie są Wasi rodzice ?
- Uciekłam z domu jak miałam 17 lat. Nie mogłam znieść tego, co on mi robił..
- Kto Ci robił i co ?
- Mój ojciec.. On mnie molestował.. - zabiję kurwa. Zabiję gnoja gołymi rękami, ale najpierw obetnę mu chuja.
- Gwałcił Cie ? - pokręciła przecząco głową.
- On... mi palce.. tam..
- Ciii...- pogłaskałem ją delikatnie. Nie chciałem wracać jej tych wspomnień.
- Masz rację Harry. Nie można mnie zostawić samej nawet na chwilę.
- Baby ja Ci dam te pieniądze. Mam nadzieję tylko, że będziesz miała z tego jakąś nauczkę.
- Oszalałeś ?! Nie przyjmę od Ciebie takiej kwoty.
- A jaką masz inną opcję ? Dla mnie to nie jest duża suma.
- Kredyt.
- Nie dostaniesz.
- Sprzedać mieszkanie.
- I mieszkać w kartonie ? Bez sensu.
- Pożyczyć od kogoś ?
- Kto dysponuje takimi pieniędzmi ?
- W sumie to i tak nie mam jak oddać.
- Dam Ci je.
- Ale ja nie mogę dać Ci niczego w zamian.
- Boże Summer dlaczego ty na to wcześniej nie wpadłaś ?
- O czym mówisz ?
- Sprzedaj mi to co masz najcenniejsze ?
- Mieszkanie ? Samochód  ?
- Nie ! Sprzedaj mi swoje dziewictwo.
- Ty sobie chyba żartujesz !
- Zapłacę Ci 300 000 za jedną noc.
- Ty.. ty dupku.. - zeszła ze mnie i podeszła do okna.
- Przecież to układ idealny. Będzie nam cudownie, a do tego zniknie problem.
- Jak zwykle chodzi o seks prawda Harry ?
- Nie. Chciałem Ci pomóc bezinteresownie to nie chciałaś tego przyjąć. Będziemy jednością. Ty i ja
- Wynoś się kurwa. Wynoś się i nie wracaj. Mam to w dupie. Twoi pieprzoni koledzy mogą mnie zabić. I tak nie mam po co żyć.
- Przemyśl to i daj mi znać. - zostawiłem na stoliku kartkę z moim adresem, cmoknąłem ją w tył głowy i wyszedłem. Zaproponowałem bezinteresowną pomoc było źle. Zapragnąłem czegoś w zamian, jeszcze gorzej. Przyjdzie do mnie. Wiem, że przyjdzie. Tylko wtedy będę miał inne wymagania. Obudziłem się w wyśmienitym nastroju. Przygotowałem wystawne śniadanie dla mnie i
mojej Baby. Wziąłem szybki prysznic i zdążyłem jeszcze założyć bokserki kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz