czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział 28

Przeglądałam szablony ignorując to o czym rozmawiają.
- Summer.
- Tak ?
- Wybrałaś ? - wskazałam palcem wzór. Karta była czarna z białym napisem " nigdy się nie poddam ". Mam nadzieję, że ten debil zrozumie sugestię. 30 minut później już wszystko było załatwione. Byłam na niego niewyobrażalnie zła.
- Cieplej Ci ?
- O tak. Aż się we mnie gotuje.
- Po co się stawiasz skoro i tak ja postawię na swoim ?
- Zobaczymy.
- Chcę dla Ciebie jak najlepiej nawet jeżeli ty znosisz mnie tylko przez pieniądze.
- Co ?!
- Myślisz, że ja nie wiem, że kłamałaś ? Chciałem to od Ciebie usłyszeć, bo chcę żebyś mnie kochała.
- Jakbyś się zmienił byłoby łatwiej.
- Chciałabyś mną rządzić ? Zapomnij.
- Tylko trochę !
- Nie ma mowy !
- No weź.
- Jak będziesz miała penisa.
- Skąd wiesz, że nie mam ?
- Bo widziałem Cie nago. 2 razy.
- Bo jesteś dupkiem.
- Bo miałaś chujowe zamki.
- Bo jesteś nieobliczalnym zbokiem ?
- Bo masz fajny tyłeczek.
- Bo nie masz mózgu.
- Bo nie potrzebuję go, żeby zrobić Ci dobrze.
- Bo
- Przebij to baby.
- Bo Cie nienawidzę.
- Bo na mnie lecisz.
- Bo jesteś słodziutki.- zmrużył oczy. hahahahhahha wygrałam ! Wsadził mnie do samochodu.
- Bo Cie kocham. - dał mi buziaka. Dobra Styles tym razem ty wygrałeś. Wsiadł do auta z wyrazem triumfu na twarzy.
- Dzisiaj wieczorem moi ludzie przywiozą do naszego domu Twoje rzeczy.
- Do TWOJEGO domu.
- Musiałaś ?
- Tak.
- Dobrze Summer, graj ze mną dalej.
- Grozisz mi ? - cmoknął w moją stronę. Fu.
- Posłuchaj mnie Baby. Jutro muszę iść do pracy. Proszę Cie nie wychodź z domu.
- Gdzie pracujesz ?
- Mam kilka firm. Zostaniesz w domu ? - kiwnęłam głową.
- A co będę z tego miała ?
- Coś wymyślę, dobrze ?
- Żartowałam..
- Ale ja nie.. - uśmiechnął się słodko.
- Hazza ?
- Hmm ?
- Daj mi swój numer.
- Masz go w swojej komórce skarbie. - otworzyłam usta ze zdumienia. Dobra Summer odpuść. Stanęliśmy na światłach. Poczułam jego rękę  na swoim udzie. Uścisnął je lekko obserwując moją reakcję. Lubię kiedy on mnie dotyka. Nie w taki sposób, kiedy czuję się brudna. Lubię kiedy jest delikatny. Wręcz nieśmiały. Pogłaskałam lekko jego dłoń. Nachylił się nade mną.
- Wezmę Cie w moim łóżku. - warknął przygryzając lekko mój policzek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz