Rozdział 45
Drżała jej dolna warga. Boi się. Bardzo dobrze. Może tą ją czegoś nauczy
i da trochę rozumu. Dokładnie wiedziała co zrobić, żeby wyprowadzić
mnie z równowagi. Zawsze to robi. Ryzykuje swoje życie, zdrowie i
wygląd. Przytuliła się do mnie.
- Chciałam się zabawić..
- Nie w taki sposób i nie kurwa beze mnie. Tym razem się nie ugnę. Łzy, płacz i obietnice nie załatwią sprawy.
- To dlatego, że ty wyszedłeś. Bałam się o Ciebie. Nie chciałam, żebyś
ryzykował, a ty miałeś to w dupie. Chciałam, żebyś poczuł to co ja.
- Zadowolona jesteś z efektów ?!
- Tak. - odsunąłem się od niej
- Zrób śniadanie i idź się ubrać.
- Dlaczego ?
- Zrób co karzę. - poirytowany poszedłem pod prysznic. Gorące strumienie
spływające po moim ciele ukoiły nerwy. Założyłem spodnie i zszedłem na
dół. Już czekało na mnie ciepłe jedzenie i załamana Summer. Grzebała
widelcem w swoim talerzu.
- Jedz. - powiedziałem uważnie obserwując każdy jej ruch. Pokręciła przecząco głową. Zająłem się pochłanianiem swojej porcji.
- Zjedz Summer. - jadła, ale mnie wzrokiem.
- Nie mam apetytu. Nie chcę nigdzie iść.
- Podjąłem decyzję. Zjesz czy mam Cie przerżnąć na blacie ?
- Możesz mnie pocałować.
- Nie.
- Pierdolony rządziciel.
- Co powiedziałaś ?!
- To co usłyszałeś.
- Summer nie wkurwiaj mnie.
- Bo Tobie wszystko wolno prawda ?! Zamykać mnie, krzyczeć i ryzykować !
- Masz siedzieć w domu i o siebie dbać !
- Ale ja nie chcę takie życia !
- Ty będziesz nosiła nasze dziecko. Nie ja. Ty musisz być zdrowa i zadbana ! Ile razy mam Ci to tłumaczyć ?!
- A ja nie chcę, żeby ojciec moich dzieci był kaleką ! - chciała wyjść,
ale złapałem ją w talii i zamknąłem w ramionach. Styles frajerze znów
ulegasz.. Co ona ze mną robi ?
- Nie krzycz na mnie. Nigdy.
- Nie rób kurwa takich głupot.
- Nie zostawiaj mnie tak..
- Zjedz.
- Ale ten blat.. całkiem kuszący.
- Wyrucham Cie tak mocno jak nigdy, ale jak wrócimy. Jedz. Pójdę wybrać
Ci jakieś ubranie. - wpiła się w moje usta spragniona jakiegokolwiek
uczucia. Kompletnie zdominowałem wnętrze jej ust.
- Przestań mnie rozpraszać. Próbuję się złościć. - dałem jej klapsa i
poszedłem na górę. Przeszukiwałem garderobę aż w końcu trafiłem na http://fabfashionfix.com/wp-content/uploads/2013/03/Barbara-Palvin-Loreal-Melbourne-Fashion-Festival-2013-051.jpg.
- Dlaczego tak bardzo lubisz wybierać mi ubrania ?
- Bo lubię kiedy wyglądasz jak kobieta, a nie jak facet.
- To nie było miłe.
- Ale tak się ubierasz Summer !
- Bo mi wygodnie !
- Tłumacz to sobie jak chcesz kochanie. Ubieraj się. - pocałowałem ją w
czoło i poszedłem do gabinetu. Zbierałem potrzebne mi dokumenty, ale
przeszkodził mi dzwonek do drzwi.
- Harry otwórz ! - zszedłem na dół.
- Dzień dobry, czy zastaliśmy pannę Summer Miller ? - policja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz