niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 41

- Nie chcę go tutaj !
- To mój przyjaciel.
- Sranie w banie ! Ty myślisz, że ja jestem durny ?!
- Nie. Myślę, że masz problem z zazdrością.
- Nie !
- Zobacz co ty robisz.. Jest między nami dobrze tak ? Kochamy się, dzielimy ze sobą każdą chwilę, a ty chcesz wszystko popsuć.
- Popatrz na siebie. Możesz mieć każdego. Wszystko czego chcesz.
- Ty jesteś wszystkim czego chcę.. - przytuliłam się do niego.
- Mydlisz mi oczy ! Wiem to.
- Nie mam mydła.
- Nie wchodź ze mną w słowne gierki !
- Będę.
- Summer. - upomniał mnie. Westchnęłam i odsunęłam się od niego. Pałaszowałam kanapki. Sprzątnął do końca salon i zamknął się w gabinecie. Gada przez telefon.. Super. Chwaliłam się idealnym związkiem, a teraz mój chłopak nawet się do mnie nie odzywa. Wróciłam na dół i zaczęłam przygotowywać dom. Przyniosłam napoje i przekąski.
- Summer ? - ops.
- Zayn ?
- Emm.. Cześć. Gdzie Harry ?
- Hej, jest w gabinecie.
- Mogłabyś mu to dać ? - pokazał mi jakąś paczuszkę.
- Sam mu daj. Na mnie się wścieka.
- Proszę Cie. Bardzo się spieszę.
- No dobra.
- Dzięki wielkie. Pa.
- Pa. - wyszedł, a ja stałam z otwartą buzią. On jest miły ? Szok.
- Summer ! - o nie kurwa. Tak to na mnie krzyczał nie będzie. Wparowałam do jego gabinetu.
- Nie wołaj mnie jak psa ! - rzuciłam w niego tą paczką.
- Usiądź.
- A dostanę psią chrupkę w nagrodę ?
- Usiądź.
- Nie.
- Mam Cie zlać.
- Bij.
- Jesteś pewna ?
- Tak. - ruszył wściekły w moją stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz