wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 43 

- Smutne, że żyjemy w czasach kiedy mało kto rozumie pojęcie miłości. Nie jestem sponsorem. To, że dostała ode mnie prezenty i dostanie ich więcej to, że ma dostęp do konta robię tylko dlatego, że bardzo ją kocham i chcę dla niej jak najlepiej. - powiedział dosyć spokojnie.
- A
- Dajcie im już spokój dziewczyny ! Widać, że są szczęśliwi ! Można tylko pozazdrościć takiego związku. - warknął Ryan ucinając wszelkie dyskusje na nasz temat. W sumie to było całkiem miło. Hazz przestał się wkurzać. Dogadał się nawet z Ryanem, ale cały czas trzymał mnie przy sobie. Zazdrośnik. Koło 21 opuścili nasz dom.
- Baby ?
- Tak ?
- Muszę na chwilę wyjść.
- Gdzie ?
- Załatwić coś.
- Co ?
 - Nie bądź ciekawska. Zayn do Ciebie przyjdzie.
- Powiedz mi gdzie idziesz ?
- Spotkać się z Nickiem.
- Co ?!
- Uspokój się.
- Nie możesz tam iść !
- Mogę Baby ! - rzuciłam mu się na szyję.
- To musisz mnie zabrać ze sobą.
- Nie. Zostajesz w domu.
- Pozwól mi iść ! Zostanę w samochodzie !
- Kochanie nie rób ze mnie idioty. Wiem, że poleziesz za mną.
- Chcę, żebyś mnie przeleciał.
- Nie chcesz. Chcesz mnie tylko zatrzymać. - fuknęłam niezadowolona. Siłą zabrał moje ramiona ze swojej szyi i przyciągnął mnie do swojego torsu.
- Jestem ! - Zayn.
- To ja się zmywam. Bądź grzeczna.. - chciał mnie pocałować, ale go odepchnęłam. Niespodobało mu się to zwłaszcza, że był przy tym Zayn. - Pilnuj jej ! - warknął do mulata i wyszedł z domu. Wyminęłam mojego " ochroniarza " i pobiegłam do sypialni. Rzuciłam się na łóżko.
- Summer.
- Daj mi wybuchnąć w spokoju.
- Powiedz czego chcesz ?
- Wywalić coś w powietrze ! Doprowadzić go do obłędu.
- Ubieraj się.
- Co ?!
- Nie będę znosił twoich humorów, a lubię wkurzać Hazza. Chodź. - pobiegłam do garderoby i wciągnęłam czarne rurki. Założyłam kożuszek, obowiązkowo rękawiczki i czapka. Wsiedliśmy do jego samochodu.
- Załóż. - podał mi kominiarkę. Wciągnęłam ją przez głowę rozwalając warkocza. Chwilę później zatrzymał auto i wysiedliśmy prawie w samym centrum. Podał mi coś z tylnego siedzenia.
- Summer zobacz. Ciągniesz za to.. - wskazał palcem - rzucasz  i wsiadasz do auta. Rozumiesz ?
- Dasz mi granat ?! - pisnęłam podekscytowana.
- Tak tylko się zamknij !
- Dzięki ! - podskoczyłam z radości. Rozejrzałam się wokół siebie. Jakiś sklep. Takk.. właśnie to.. Pociągnęłam za uchwyt, rzuciłam nim rozwalając szybę i wskoczyłam do auta.
- Głowa w dół. ! - ledwo zdążyłam to zrobić, a na samochód spadły odłamki gruzu. Zayn szybko odjechał i skierował się w stronę centrum. Śmialiśmy się jak dzieciaki. Zaparkował w jakimś nieznanym mi dotąd miejscu ?
- Głodna ? - kiwnęłam głową - Poczekaj, zaraz wrócę. - whow.. czy ja właśnie wywaliłam coś w powietrze.. Harry wpadnie w szał. Nieźle mi się oberwie. Wrócił Zayn i podał mi ogromnego kebaba.
- Jezuu dzięki ! Umieram z głodu.
- Największe i najlepsze w całym Londynie.- jadłam to pyszne, tłuste coś, a on jechał w stronę domu. Gdy dotarliśmy na miejsce w willi nie świeciło się światło. Hazzy nie ma. I dobrze. Pościeliłam Zaynowi w gościnnym i położyłam się spać. Nie. Czuję go przy sobie. Harry wrócił. Nie mam siły go odepchnąć. Usnęłam w jego ramionach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz